Powódź i inne atrakcje na placu budowy

Gdy latem tego roku rozpoczęto przebudowę drogi wojewódzkiej w Wyrzysku zaczęły się utrudnienia w ruchu i towarzyszące im niezadowolenie mieszkańców z tego powodu. Okazuje się, że prawdziwe "atrakcje" związane z przebudową dopiero nadeszły.


Podczas ostatnich opadów deszczu w rowie pełniącym obecnie funkcję drogi zaczęły zbierać się ogromne ilości wody, które nie miały gdzie odpływać. Kierowcy stawali przed dylematem czy jechać w głębokiej wodzie, w której nie wiadomo co się kryje, czy czekać aż przeciwległy pas będzie wolny i ominąć wodę.








Kolejna "atrakcja" to klatka ze światłami zatrzymująca nie tylko tych, który zmierzają w kierunku ruchu wahadłowego. Na tych światłach także czekać muszą ci, którzy chcą jechać w prawo na ulicę Podgórną i w lewo na Plac Wojska Polskiego. Sytuacja ta powoduje, że tworzą się znaczne korki, aż do mostu. Zdenerwowani kierowcy podpowiadają, aby na czas remontu zakazać parkowania pojazdów na ulicy jednokierunkowej, a zwolniony pas przeznaczyć dla skręcających.





Wsłuchując się w głosy mieszkańców można stwierdzić, że utrudnienia są dla nich zrozumiałe i muszą występować w takiej sytuacji. Jednak dużo łatwiej dałoby się je znieść, gdyby na placu budowy częściej było widać pracujący sprzęt i robotników.