Pomniki zostają, ronda nie będzie

Temat niebezpiecznego skrzyżowania drogi wojewódzkiej 242 z drogą gminną od strony Polanowa oraz byłą drogą krajową nr 10 w Kosztowie, powraca co jakiś czas. Niestety pomimo kolejnych poszkodowanych w wypadkach drogowych mających tam miejsce, od lat nikomu nie udało się bezpieczeństwa poprawić. Kierowane do władz gminnych wielokrotne prośby o usunięcie kilku drzew najbardziej ograniczających widoczność przy wjeździe na skrzyżowanie od strony Polanowa, kończyły się odpowiedzią, że drzewa są pomnikami przyrody i nie da ich się usunąć.

Podczas czerwcowej sesji Rady Miejskiej temat poruszył dyrektor d/s lecznictwa dr n. med. Thabit A. Sinjab w Szpitalu Powiatowym w Wyrzysku Sp. z o.o. Wprawdzie swoją prośbę o poprawienie bezpieczeństwa na skrzyżowaniu kierował jako mieszkaniec Wyrzyska, to podkreślał, że szpital ma rocznie kilkanaście lub kilkadziesiąt pacjentów poszkodowanych w tym miejscu: - Trzeba coś w tym kierunku zrobić, bo naprawdę szkoda tych ludzi. Wszyscy tamtędy jeździmy i kiedyś to się skończy straszną tragedią, jeszcze większą niż do tej pory były.


Obecny na sesji radny Rady Powiatu w Pile Stanisław Jendrzejewski przyznał, że sprawa dotyczy skrzyżowania drogi wojewódzkiej z drogami gminnymi: - To jest skrzyżowanie nie w kompetencji powiatu, więc myślę, że pani burmistrz sobie z tym problemem doskonale poradzi.

Głos w sprawie skrzyżowania zabrał również sołtys Gromadna Stanisław Wełniak: - Tyle ludzi co tam zginęło i nie ma szans usunąć dwóch drzew, bo są ważniejsze te dęby zabytkowe jak ludzie. Kiedyś podczas dyskusji na radzie sołeckiej, była taka propozycja, aby tam zrobić po prostu zwykłe rondo i nic więcej. Nie jest to duży koszt, trochę powiększyć i jak będzie rondo wszyscy będą tam zachowywać ostrożność wjeżdżając na rondo i sprawa moim zdaniem powinna się spokojnie rozwiązać.

- Kolego sołtysie, prosiłem o pytania do radnych powiatowych, a nie o porady – skwitował wypowiedź sołtysa przewodniczący Rady Miejskiej Ireneusz Przydział.


Po wysłuchaniu przedmówców burmistrz Maria Bratkowska wyjaśniła: - Gdyby tam miało być rondo, to musiało by być pełnowymiarowe z uwagi na natężenie ruchu. To zostało już omówione z zarządcą drogi wojewódzkiej. Niestety, aby miało powstać rondo to właśnie byłaby potrzeba wycięcia tych drzew, pomników i to jest ten problem z którym nie mogła sobie poradzić Generalna Dyrekcja Dróg w czasie gdy to była droga krajowa. Później, gdy z mocy ustawy stała się drogą gminną też występowaliśmy i skutek jest taki sam. Nie ma zgody na wycięcie pomników.

* * *

Z ostatniej wypowiedzi wnioskujemy, że pełnowymiarowe rondo było wymagane za względu na duże natężenie ruchu, które istniało, gdy skrzyżowanie należało do drogi krajowej. Mamy wrażenie, że do władz gminnych nie dotarł fakt, że po wybudowaniu obwodnicy na tym skrzyżowaniu dużego natężenia ruchu, po prostu nie ma. Może biorąc ten fakt pod uwagę, można by było jednak wybudować niepełnowymiarowe rondo, zamiast ponownie wnioskować o wycinkę pomników przyrody.